środa , 15 marzec 2023
Fanów
Użytkowników
Subskrybentów
Josh Gabriel i Dave Dresden spotkali się podczas Winter Music Conference in 2001, kiedy to Gabriel wydawał swoją pierwszą produkcję, a Dresden szukał właśnie nowej muzyki dla Pete’a Tong’a. Trzy lata później duet Gabriel & Dresden miał już na swoim koncie pokaźną liczbę remiksów oraz własne produkcje, w tym światowy hit „As The Rush Comes” jako Motorcycle. „The Only Road” to album którego pomysł narodził się dziesięć lat po pierwszym krążku pt.”Gabriel & Dresden”. Na jego nagranie Gabriel & Dresden chcieli zebrać 30 tys. dolarów. Ich fani podarowali im ponad dwa razy więcej – ok. 73 tys. dolarów. Jednak Amerykanie poprosili swoich miłośników nie tylko o pieniądze. Osoby, które wpłaciły odpowiednie kwoty mogły wygrać m.in. obiad przygotowany przez Josha i Dave’a, spędzenie czasu w ich studio, a nawet stworzyć z nimi wspólny utwór. Kilka miesięcy prac zakończyło się sukcesem. Album „The Only Road” to dwanaście kompozycji których opis znajdziecie w niniejszym tekście.
Tracklist:
1. Only Road – Gabriel & Dresden feat. Sub Teal
2. Free Your Mind – Gabriel & Dresden
3. White Walls – Gabriel & Dresden feat. Sub Teal
4. This Love Kills Me – Gabriel & Dresden feat. Sub Teal
5. Underwater – Gabriel & Dresden feat. Jan Burton
6. Hospital Piano – Gabriel & Dresden
7. You – Gabriel & Dresden feat. Jan Burton
8. Sequoia – Gabriel & Dresden
9. Over Oceans – Gabriel & Dresden feat. Josh Gabriel
10. Waiting For Winter – Gabriel & Dresden feat. Jan Burton
11. Jupiter – Gabriel & Dresden
12. I’m Not Like Everybody Else – Gabriel & Dresden feat. Sub Teal
„Only Road” – otwarcie albumu to track budzący wiele emocji wokalem i samplami, nie podążający za współczesnymi trendami, a poszukujący w elektronice czegoś więcej, co nawet trudno zdefiniować słowami.
„Free Your Mind” – kompozycja numer dwa to progresywna melodia oparta na wolności dźwięków. Określił bym ją eksperymentalną elektroniką najwyższych lotów w której aż kipi od ekspresji artystów.
„White Walls” – jest to nagranie z którym miałem okazję „osłuchać” się wcześniej. Wokal doskonale pulsuje na linii melodii i przyprawia całość. W żadnym momencie nie jest nudno mimo, że tempo zwalnia to bogactwo doznań proporcjonalnie rośnie.
„This Love Kills Me” – czuć większą dynamikę w wokalu niż w przypadku „Free Your Mind”, a ta kolejna kolaboracja z Sub Teal Buy wzmaga tylko apetyt co jeszcze są w stanie razem przygotować.
„Underwater” – dobrze znany Jan Burton i obawa by to nie był pierwszy track który nie przypadnie do gustu na tym krążku i przywoła moją awersję do męskich wokali. Zaskakująco dobrze Jan współgra z użytymi dźwiękami, a piano podkreśla jeszcze jego barwę. Ogromne zaskoczenie dla mnie i to na wielki plus.
„Hospital Piano” – tytuł właściwie przemówił jeszcze przed pierwszym odsłuchem. Oczami wyobraźni widzę oddział szpitala, salę pełną chorych dzieci, a duszą targa smutek. Wiem odpływam z muzyką, osobiste skojarzenia przysłaniają merytoryczne fakty, ale to właśnie dzieje się podczas słuchania tego albumu.
„You” – napięcie, ciekawość, niepewność. Tak określił bym to co towarzyszyło mi przed i w trakcie odsłuchu. Mam wrażenie, że Burton pasuje do Gabriel & Dresden jak trzeci do brydża i po prostu muzycznie Ci artyści siebie „czują”.
„Sequoia” – po tylu doznaniach w pierwszej frazie zaznałem lekkiego zdziwienia, a następnie zupełnie zmieniłem „bajkę”. Ostrzejszy bit, żywsza melodia i propozycja która wyrywa mnie z głębokich rozmyślań. Nie jest tak odkrywczo jak we wcześniejszych numerach, ale też pozytywnie.
„Over Oceans” – już po pierwszej frazie miałem przeczucie, że Panowie mogą się naciąć na tym utworze. Niestety zdarzyła się wpadka i największa w tym „zasługa” głosu Josha. Jako wersja dub jeszcze do przetrawienia choć i tak by była dla mnie najsłabszą propozycją na albumie.
„Waiting For Winter” – intro mało wciągające i zbyt skromnie budzące zainteresowanie rozwinięciem utworu. W kolejnych frazach klimat zdecydowanie bardziej trancowy i po jednej słabszej kompozycji znów widać pomysł na track.
„Jupiter” – tym razem wielokrotne wprowadzam się w nastrój cofając pierwsze pół minuty tego numeru. Później wszystko „narasta” tak, że ciało odczuwa poszczególne dźwięki. Break jest ostateczną przyprawą tego dania i nic tylko wracać i „łowić” poszczególne sample, gdyż są przysłowiowe „ciary” na całym ciele.
„I’m Not Like Everybody Else” – kończymy album także w świetnym stylu. Nie wiem jak taka częstotliwość wykorzystania wokalu na jednym krążku może dalej mnie nie odtrącać ale to uczucie nie przychodzi. Utwór do którego wracam tutaj największą liczbę razy; taka fascynacja od pierwszego usłyszenia nie zdarza się często więc korzystam.
Albumów które na przestrzeni ostatnich lat wywoływały u mnie równie wiele emocji było nie wiele. Albumów na które tak długo czekałem jeszcze mniej. Tylu ambitnych dźwięków i otwartości na elektronikę także nie słyszałem od dłuższego czasu, a więc do czego mogę mieć uwagi? Przede wszystkim do „Over Oceans”, a w dalszej kolejności do „Waiting For Winter”. Niemniej z czystym sumieniem rozpoczynam rok 2018 od wystawienia oceny celującej z minusem.
Recenzja ukazała się w styczniowym 152 numerze DJ’s Magazine Polska.
28 listopada 2020
28 marca 2020
19 stycznia 2019
17 listopada 2018